Grudniowy, wigilijny wieczór. Świat za moim oknem spowija gęsta mgła. Ten widok przywodzi mi na myśl komediozerohorror o Krampusie na którym byłam niedawno z przyjaciółką. Pierwszego dnia świąt rodzina bohaterów orientuje się, że ich okolicę zaatakowała śnieżyca. Potem,szybko streszczajac wszyscy i tak zostają uwięzieni przez Krampusa. Nie ma happyendu.
Mimo wszystko, polecam ten film. Można się uśmiać na nim.
Jak minęła Wam wigilia,kochani?
Mi...źle. Od paru dni żyłam z myślą, by zrobić sobie głodówkę przed nią. Chuj z tego. Dzisiaj wstałam z zamiarem zrobienia postu. Najpierw miałam zjeść tylko jabłko...potem doszły do tego rogaliki...uszka...kapusta z grochem...chałka...makaron... Idzie się załamać. Wigilia... Potem jeszcze pół czekolady. Mina mojej rodziny i uwaga szczupłej siostry, bym schudła 2-3 kilo. Płakać mi się chce. Jak patrzę w swoje lustrzane odbicie,mam ochotę zapłakać nad sobą. Jestem okropna. Jestem grubą świnią. Znowu wracam do świata pro-any. Poprzednio, od maja do lipca byłam z nią. Schudłam 6 kilo? Może to nie jest dużo jak na taki długi okres czasu, ale...dla mnie to jest jednak sukces.
Pamiętam jak wyszłam z tego. Ważyłam 46,6 kilo. Teraz pewnie znowu waze ponad 50. Jestem gruba. Okropna.
Mam okropne,grube uda. Gruby brzuch. Nic tylko płakać. Jem,jem i jem. Jestem o c h y d n a. W dodatku za miesiąc przyjeżdża do mnie chłopak,którego poznałam przez Internet. Co on sobie pomyśli,jeśli zobaczy dziewczynę toczącą się jak beczka wina po chodniku? Nie będę go w ogóle pociągać pod względem fizycznym,wręcz...odpychac. Chcę to zmienić. Od jutra zmiany,zmiany i zmiany.
Plan na jutro: zjeść nie więcej niż 500kcal, zrobić ćwiczenia i iść na spacer...długi spacer. O,wypić jeszcze hektolitry zielonej herbaty i mięty. Muszę zaopatrzyć się w czerwoną herbatę, kiedy minie już okres świąteczny. Słyszałam też, że mate ma zbawienny wpływ na odchudzanie. Spróbuję, będę się chwytać wszystkich sposobów.
Chcę się czuć lekka.
Jeśli ktokolwiek tu zawita - przepraszam za ewentualne błędy i składnie zdań. Tak w ogóle, to Magda jestem.
AHS.
czwartek, 24 grudnia 2015
Nowy początek.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz